Whisky Live Paris 2022 – FESTIWAL – Rum Explorer

Kilka słów podsumowania o Whisky Live Paris 2022.

Ściana artykułu, więc jeśli interesuje Cię konkretny fragment, leć według kolejności:
1. Koszty
2. Dla kogo ta impreza
3. Miejsce
4. Rumy festiwalu   (tutaj link)
5. Masterclassy
6. Organizacja

Poprzedzony wizytami w niezwykłym rumowym barze oraz sklepach z rumem, które większość konkurencji zostawiają daleeeeeko w tyle staram się z całych sił nie zestawiać tego wydarzenia festiwalowego z innymi. Głównie dlatego, że na wszystkich, których byłem czułem się wyśmienicie. Nie zawsze z uwagi na wybór rumów, który najczęściej bywa w większości powtarzalny, ale z uwagi na spotkania z ludźmi z branży, kuluarowe rozmowy do późnych godzin nocnych oraz nowe znajomości i możliwości rozwoju. To głównie dlatego biorę udział w większości festiwali. Reszta jest trochę przy okazji.

Tym razem było nowe. I to bardzo!
Duuuży krok naprzód!
Jaram się mocno! Naprawdę!

Tak jak o niektórych filmach mówi się, że „dla dorosłych”, tak o tym festiwalu pierwsze co przychodzi mi do głowy, to „dla zaawansowanych”. Nie wiem jak w świecie whisky, bo to piętro traktowałem jedynie przelotem biegnąc do strefy rumowej. Ale tak, duża większość prezentowanych rumów była dla osób, które mają raczej sporą drogę za sobą.

KOSZTY

To dość droga to impreza. Żeby wziąć udział w obu dniach, i to najlepiej z dostępem do strefy VIP (jedynym sensownym biletem na to wydarzenie) trzeba by zsumować przybliżony koszt całości wyjazdu:
– 700 pln samolot tam i z powrotem
– 200 pln autobus lotnisko-Paryż-lotnisko
– 1500 pln hotel (2/3 doby)
– 1000 pln (niecały) za weekendowy bilet VIP
– 2000 pln posiłki, ubery i inne takie jeśli wychodzisz gdzieś wieczorem, co przy założeniu, że za zwykłe cappuccino musisz zapłacić prawie 40zł nie wydaje się być szczególnie wygórowaną kwotą.

Aaaaa! No i w moim przypadku podróż na lotnisko i powrót w Polsce, no bo przecież mieszkam jednak trochę na uboczu. Nie liczę też drugiego biletu lotniczego, który kupiłem przez pomyłkę, a który nie został wykorzystany. Tak samo nie liczę zakupionych butelek, czego robić nie musiałem, które (jeśli szczęśliwie dojadą) zasilą zapas, a może nawet posłużą na jakąś degustację…

Tak więc podsumowując w zależności od potrzeb i oczekiwań to musisz liczyć się z wydatkiem około 5000-6000 pln. Co jest oczywiście groszową sprawą, jeśli porównać to z 20ml samplem Skeldona’73 za ponad 4500 pln lub również nie za dużo jeśli wziąć pod uwagę, że prawie WSZYSTKIE dramy na festiwalu były za darmo. Dopiero po podliczeniu tego wszystkiego zrozumiałem słowa mojego znajomego, który potrzebował prawie 20.000 zł żeby „jako tako” przejść przez ten festiwal.

DLA KOGO TA IMPREZA ?

Dla koneserów whisky czy rumu? Dla bardziej doświadczonych, a może niekoniecznie?
Myślę, że rum zgrabnie coraz bardziej przenika w świat whisky zdobywając szturmem coraz więcej whiskowych serc. Natomiast, jak sama nazwa sugeruje, to raczej impreza dla tych pierwszych, a rum zdaje się być jedynie dodatkiem. Bardzo istotnym, ale jednak. I takie wrażenie można było odnieść. Dla mnie to dobrze, gdyż główny tłok był jednak na parterze, co nie zmienia faktu, że do niektórych stoisk trzeba było mocno swoje odczekać, a nawet dopychać!

Spotkałem kilku botlerów i producentów, którzy przyjechali, pomimo że się nie wystawiali. Takie rozeznanie w sytuacji. Część z nich wyraziła zainteresowanie następną edycją. Myślę więc, że strefa rumowa będzie się powiększać. Trudno powiedzieć jak i w którą stronę, bo góra była wypełniona prawie po brzegi.

MIEJSCE

Niezwykle dobrze chroniona, ogromna hala. Podobno pierwszy raz była wykorzystana w całości. W bezpośredniej okolicy kilka nie najtańszych hoteli, do których jeśli chcesz się załapać to najlepiej z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Po kilkugodzinnym odstaniu w kolejce i przeszukaniu przez ochronę przechodziłeś do recepcji biletowej, gdzie po zeskanowaniu otrzymywałeś książeczkę festiwalową, kieliszek i opaskę. Jeśli miałeś plecak, kolejnym krokiem była obowiązkowa szatnia.

Potem sklep festiwalowy…. – i tu mała wrzutka.

Kojarzysz szaleńczy pęd ludzi, gdy wrzucili jakąś promocję na otwarcie sklepu – nie wiem, RTV, czy w innym spożywczaku? Wzajemne tratowanie się i walkę o ostatni egzemplarz?
No właśnie. To mniej więcej tak wyglądało wejście pierwszego dnia i natychmiastowy atak na sklep, do którego ochrona wpuszczała jedynie po kilka osób. Niektórzy byli gotowi zostawić tam gruby majątek, gdyby tylko pojawiło się to, po co najpierw przejechali setki kilometrów, potem odstali kilka godzin w kolejce, a na koniec przebiegli, a czego – jak się okazało – nie zastali. Rozgoryczenia nie było końca! Takiego psikusa zrobił im organizator 😉

Wracając – MIEJSCE.

170 stoisk z nawet kilkunastoma pozycjami do spróbowania na każdym z nich. Destylaty z całego świata, a w tym 40 stoisk z rumem. Nawet jak na dodatek do całości, to było w czym wybierać. Pojawiło się też kilka pozycji spod lady i z cudem przemyconych plecaków. Chyba mam pewien patent na przyszłość. Przetestuję za rok, to się dowiem czy działa 😉

Poza halą główną, ale pod stałym dachem umieszczono całą strefę gastronomiczno – koktajlową. Kilkanaście (nie liczyłem) stoisk z najróżniejszym jedzeniem oraz podobno 45 stoisk koktajlowych. Też nie liczyłem. To właśnie tam działa się cała imprezowa strona tego wydarzenia z klubowo-karaibską muzą graną na żywo przez dj’a. Ściany otwarte, więc gdy zawiało, to robiło się chłodnawo, ale będąc ubranym odpowiednio do pory roku można było siedzieć aż do zamknięcia.

I tak DWA, a w wielu przypadkach TRZY dni !!!

MASTERCLASSY
Udało mi się wziąć udział w dwóch:
Caroni Paradise (główny prowadzący: Steffen Mayer), oraz
Velier – Partnerskie Destylarnie (gł. prowadzący: Luca Gargano
To było niezwykłe przeżycie dla mnie. Zarówno w kontekście posmakowania najbardziej unikatowych rumów jak i spotkania z tymi wszystkimi ludźmi. Tak, to daje mi bardzo duże poczucie szczęścia i satysfakcji zawodowej. Na pierwszym masterclassie można było spróbować najnowszej serii Caroni, a na drugiej niedawno wypuszczonej serii Magnum.

ORGANIZACJA
Bardzo dopracowana. Mam wrażenie, że pod każdym względem, który w jakimś stopniu mnie dotyczył, a więc był przeze mnie zauważony.

Lokalizacja nie aż tak daleko od centrum, jak się wcześniej spodziewałem. Wielki plac z parkingiem. Ogromna hala. Wszystkie stoiska czytelnie rozpisane na planie zarówno na stronie jak i książeczce, którą dostawało się na wejściu. Bardzo sprawna obsługa – zarówno ochrona na wejściu, recepcja, szatnia i sklep festiwalowy. Ochrona bardzo miła choć niedyskutowalna i na każdym kroku! Wielka strefa gastronomiczna i jeszcze większa koktajlowa. Nie doświadczyłem na tej imprezie niczego, do czego mógłbym się w choćby minimalnym stopniu doczepić. Ogromna liczba osób z obsługi. I to ja patrzę na to przez pryzmat odwiedzającego. Tylko organizator podobnych wydarzeń jest w stanie wychwycić całą resztę, na którą zwykli ludzie nie zwracają uwagi, a które są niezbędne, aby prawidłowo działała cała reszta.

PRYWATA
Jest wiele rzeczy, które warto przeżyć choć raz w życiu, a o których by zachować przyzwoitość tego artykułu mogę napisać: ekstremalna jazda sportowym autem, nurkowanie z rekinami w rafie koralowej, skok na bungee, lot myśliwcem, przejazd po samochodach w korku wielkim monster-truckiem, czy choćby wziąć udział w Whisky Live Paris… Oczywiście pod warunkiem, że interesuje Cię ta branża.

Trzeba to zobaczyć. Odżałować te forsę i mieć zaliczone. Niestety wiąże się z tym ryzyko, że każdy inny festiwal będziesz już oceniać przez pryzmat tego wydarzenia. To uczucie już każdy musi wziąć na siebie sam. Poprzeczka jest bardzo wysoko.

Jestem super wdzięczny wszystkim osobom, które zadbały o to, abym przez te 5 dni pobytu czuł się niezwykle dobrze. Gdyby nie część z nich zginął bym tam marnie albo padł na zawał. Oczywiście nie obyło się bez wielu przygód i to w zasadzie każdego dnia (i nocy), ale nie miały one nic wspólnego z festiwalem. Teraz już wiem, czego się spodziewać następnym razem…

Tak więc jeśli jesteś jedną z tych osób, i czytasz ten artykuł – DZIĘKUJĘ CI !!!

Jeśli tylko będzie mi dane – WRACAM !!!
Zresztą muszę, bo jestem już poumawiany 🙂

TO Z KIM WIDZĘ SIĘ ZA ROK ???!

Daj znać w komentarzu, wiadomości prywatnej…

Dziękuję, że dotarłeś do końca…
Pozdrawiam Cię!

Krzysiek

1 komentarz (e)

  1. Bardzo dobra recenzja festiwalu.
    Myślę, ze rozwiałes dużo wątpliwości osobom, które się nie wybrały bo nie miały tej wlasnie wiedzy.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*
*